no to jeszcze ja dorzuce swoje trzy grosze, jako że emocje po ukończeniu gry opadły

- wrażenie deja vu do drugiej części jest wszechobecne

zwłaszcza w ostatnich rozdziałach. w 20 rozdziale
- Brak walki z bossem zalicza się na minus

po dynamicznej walce z Lazareviciem spodziewałam się czegoś w podobnym stylu, choć przyznam się szczerze że nie sądziłam żeby udało im się coś podobnego skombinować z Marlowe xD walka z
- Za mało pustyni! Z takim zapleczem graficznym, jakie ND stworzyło to te trzy pustynne poziomy równie dobrze mogliby rozbić na drugie tyle, jeśli nie więcej. Zakładam jednak, że nie chcieli zbytnio przedłużać rozgrywki, a szkoda, bo Uncharted nigdy za wiele

- Niedopowiedziane wątki to jak dla mnie duuuuuuuuża zaleta, którą sobie cenię nie tylko w przypadku gier, ale zwłaszcza filmów

dzięki nim mamy przynajmniej pewność, że kolejna część nie będzie sztywno opierać się na głównym wątku, lecz będzie urozmaicona jakimiś dodatkowymi niespodziankami
- co do Chloe i Cuttera: szkoda, że chociaż o nich nie wspomniano na samym końcu. takie postacie zasługują na sporo więcej czasu w grze. Chociaż w sumie to, że Chloe
- w trakcie grania odniosłam też wrażenie, że twórcy wrócili do korzeni, czyli do pierwszej części. Mam tu na myśli liczbę nacierających na nas przeciwników, co szczególnie dało mi się we znaki na złomowisku statków

- to, co uwielbiam w Uncharted, czyli FILMIKI! Nic dodać, nic ująć, choć tutaj mam małe "ale": szkoda, że ND usunęli możliwość obejrzenia filmików poza grą
Jak zwykle się rozpisałam xD Streszczając najkrócej, jak można: poza tą mini-walką w trybie QTE i tym, że pustyni mogłoby być więcej, jest świetnie
